Żałoba w rodzinie!
Witam!
Niestety nie uda nam się wprowadzić na gwiazdkę do swojego gniazdka... , ale łudzimy się nadzieją, że może Sylwestra odeśpimy już u siebie... 1 stycznia 2014, była by to symboliczna data... nowego rozdziału... nowego startu...?
Póki co, małżonek wraz z moim tatą rozpoczęli walkę z panelami w pokojach... dziś ułożyli (tzn. już wczoraj) podłogę w saloniku na górze (nie widziałam jeszcze efektu ich wypocin), dzisiaj (w niedzielę) mamy we troje walczyć z panelami w naszej sypialni, w poniedziałek kolej na pokój syna... i tak jeszcze do zrobienia pozostaje pokój i garderoba. Nie wspomnę, że w między czasie trzeba wtachać meble z salonu na dole do saloniku (tak nazywamy pokoj z wyjsciem na nasz taraso-balkon) na górze..., po czym muszę wyszorować ok. 40 m2 gresu w salonie, bo póki co nie mogę tego zrobić, bo stoją tam meble..., a tu jeszcze ogrom pracy przed świętami, od poniedziałku rusza robota kuchenna, mnie w poniedzialek ominie gotowanie z mamą, bo przyworzą mi meble do kuchni, więc wybywam... ułożymy z mężem panele w pokoju syna (no przynajmniej taki jest plan!) Ciekawe czy dojadą drzwi? Miały dotrzeć "może przed świętami, ale na pewno przed sylwestrem" - no zobaczymy... Gniazdka i włączniki tata zakłada sukcesywnie, gdzie najpierw potrzebne...
To tyle u nas... jutro postaram się wrzucić kilka fotek (od jakiegoś czasu, z niewiadomych przyczyn ciągle mam problemy z fotkami?!) Zobaczymy...
Pozdrawiam serdecznie wszystkich!